Przecież nie mogłem jej pokazać, że kontuzja potrafi mnie pokonać. Wiedziałem, że nie dam rady stanąć normalnie, dlatego jedynie delikatnie położyłem stopę na ziemi ale nie opierałem się o nią. Położyłem ręce na biodrach, spojrzałem w dół i przegryzłem wargę. Wtedy przyszedł trener.
- Co tu się dzieje? - spytał.
- Alex chyba złamał Maxowi kostkę. - powiedział Matt.
- Co?! Zostawić was samych na chwilę nie można! -krzyknął. - Jeśli on nie będzie chodził do następnego meczu, kurwa wywalę Cię na zbity pysk! - warknął na chłopaka, który nic sobie z tego nie robił.
Trochę denerwowało mnie, że zaczęli się nade mną tak bardzo rozczulać, czułem się jak dziecko.
- Dajcie mi spokój. - westchnąłem kiedy trener zaczął na mnie krzyczeć że tak łatwo się dałem.
Minąłem ich wszystkich i zaciskając zęby ruszyłem w kierunku szatni, starając się kłaść jak najmniejszy nacisk na kostkę. Musiałem wziąć parę tabletek, powinny trochę pomóc.
Rose?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz