Spojrzałem lekko zaskoczony na dziewczynę, tak jak inni. Nagle chłopacy wybuchnęli śmiechem, ona również zaczęła się śmiać i zasłoniła oczy dłonią, uśmiechając się cała czerwona.
- Fajne spodenki, pasują ci do oczu. -powiedział Matt.
- Barwy dzisiejszych przegranych kolegów. -dodał Alex i ponownie zaczęli się śmiać.
- Przepraszam was, pomyliłam drzwi. -uśmiechnęła się lekko i szybko wyszła.
- Aż zazdroszczę jej widoków. - zaśmiał się Tomy.
Po około 10 minutach wyszliśmy z szatni i ruszyliśmy od razu na murawę jako że nie był to jakoś bardzo poważny mecz, było bardzo mało ludzi na trybunach. Był to mecz towarzyski, w sumie o nic.
- Fajną masz siostrę Jack. - powiedział Tomy i uśmiechnął się do dziewczyny, która stała niedaleko, pomachał jej.
Jackson się wkurzył i zaczęli na siebie warczeć, stanąłem pomiędzy nimi aby się nie pobili.
- Wyluzuj Jack, nie miał nic złego na myśli. Nie mówił tego złośliwie. - stwierdziłem.
Podeszła do nas siostra chłopaka.
- Jackson przecież nic się nie stało. - powiedziała spokojnie.
- Nie wtrącaj się debilu! - fuknął na mnie i popchnął z całej siły a jako że nie byłem na to gotowy upadłem i coś chrupnęło mi w kostce. Syknąłem z bólu.
- Sorka, nie chciałem tak mocno. Jezu chyba nie złamałem ci nogi? - pochylił się nade mną.
- Lepiej go już zostaw deklu. - lekko odsunął go ode mnie Matt i pomógł mi wstać.
Nie mogłem jednak stanąć na tej nodze.
- Przepraszam... - powtórzył.
- Nic się nie stało, daj spokój, nie przejmuj się. - machnąłem ręką i ponownie usiadłem.
Chłopacy pomogli mi rozmasować kostkę. Bolało jak cholera, ale trochę pomogło. Otarłem wilgotne oczy od łez, którym nie pozwoliłem wypłynąć koszulką i odethnąłem.
Rose?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz