Pokręciłem głową.
- Przecież wiesz że i tak nie będę leżał... więc chodź, ten kawałek nie zaszkodzi. - złapałem ją za rękę i pociągnąłem lekko za sobą.
- Mogłam wrócić sama. - stwierdziła.
- Nie pozwoliłbym ci wracać samej o tej godzinie. To miasto jest tylko pozornie bezpieczne. - westchnąłem.
Dojście do domu Julii zajęło nam nie wiele czasu, tam pożegnaliśmy się i poszedłem do siebie.
**3 tygodnie później**
Z samego rana dostałem pilne wezwanie do trenera. To dziwne, bo przecież dostał moje zwolnienie, które trwa jeszcze tydzień. Wsiadłem w samochód i pojechałem tam.
- Nawet nie siadaj, krótka piłka... -podszedł do mnie z jakimiś papierami. - Zawiodłem się na tobie. - westchnął.
- Nie rozumiem...? - mruknąłem patrząc na niego pytająco.
- Niestety ale jestem zmuszony wyrzucić cie z klubu. -westchnął.
-Że co?! -zrobiłem duże oczy.
- Przykro mi. - mruknął.
- Ale co ja takiego zrobiłem?!
Ten jedynie uniósł kąciki ust w przykrym uśmiechu.
- Zabierz swoje rzeczy z szafki i zostaw w zamku kluczyk. - dodał po czym usiadł. Nadal patrzyłem na niego zszokowany. -Idź. -mruknął.
Przełknąłem ciężko ślinę i wyszedłem z pomieszczenia kierując się do szatni. Wszystkie rzeczy z szafki wrzuciłem do plastikowego pudełka. Była sobota, a więc nikogo tu dziś nie było bo nikt nie miał treningu. Usiadłem na ławce i schowałem twarz w dłoniach załamany.
Rose?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz