Kiedy wróciłem do domu, usiadłem wygodnie na kanapie, opierając nogi o stolik i grałem na konsoli w jakieś strzelanki. Zajęło mi to jakąś godzinę, później zacząłem przygotowywać obiad dla siebie i Axela. Kurczak z ryżem, z tym że dla niego kurczak bez przypraw. Zjedliśmy ze smakiem a kiedy odpoczęliśmy postanowiliśmy iść pobiegać. Założyłem dresy i t-shirt oraz buty do biegania.
Wyszliśmy z budynku, zapiąłem Axela na smycz, w uszy włożyłem słuchawki i ruszyliśmy przed siebie. Dobiegliśmy do parku, tam poluzowałem psu smycz mimo to dalej grzecznie truchtał przy mojej nodze. Byłem raczej zamyślony, przez co nie zwracałem uwagi na to, co mnie otacza do czasu, kiedy ktoś nie podłożył mi nogi. Nie przewróciłem się, ale potknąłem. Axel zaczął warczeć a ja już chciałem zwrócić komuś uwagę, jednak odwróciłem głowę i zobaczyłem Anastazję.
- Zabić mnie chcesz czy jak? - uśmiechnąłem się lekko wyciągając słuchawki.
Anastazja?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz